:: Wiersze :: Moje Miasto Wiersz: Powrót
Powrót
U siostry w domu z samego rana
Kładę spojrzenie nieco wstydliwe
I jakbym trochę była zaspana,
Liczę z uporem mozolne chwile.
Potem obłędny galop pociągu,
Zostawia pola, lasy i domy.
Oddech wyrzuca – czy w korkociągu?
Aby z terkotem rwie jak szalony.
W końcu znużony – ostatnim haustem,
Chce, abym stopą tknęła peronu
I witała się zachłannie z miastem,
A autobusem mknęła do domu.
Olsztyn, 2008-06-19
Kładę spojrzenie nieco wstydliwe
I jakbym trochę była zaspana,
Liczę z uporem mozolne chwile.
Potem obłędny galop pociągu,
Zostawia pola, lasy i domy.
Oddech wyrzuca – czy w korkociągu?
Aby z terkotem rwie jak szalony.
W końcu znużony – ostatnim haustem,
Chce, abym stopą tknęła peronu
I witała się zachłannie z miastem,
A autobusem mknęła do domu.
Olsztyn, 2008-06-19
Dodał(a): Teresa "Kalwara" Bojanowska
Dnia: 12 czerwca 2009, 06:58
Dnia: 12 czerwca 2009, 06:58