Spragnieni ust
Spojrzeniem rysuję kontur drzew – kotary
I widzę w uścisku zrośnięte konary,
A moc jest upięta liśćmi w tym odbiciu,
Nie poznam ich mowy na pewno w tym życiu.
W zieleń wtulam się jak w zapach kochanego,
Chcę pochłonąć barwę, wgryźć się w usta jego,
Niech splecie nas w bólu drzewo konarami,
Aby jego oddech kołysał się z nami.
I szczebiotał w ucho jedwabistym śpiewem:
Bądź cierpkim owocem, lub tarniny krzewem,
Co wysączy kroplę nektaru w czerwieni
Pijmy z ust nawzajem - jesteśmy spragnieni.
Ryken. 2010-05-20
I widzę w uścisku zrośnięte konary,
A moc jest upięta liśćmi w tym odbiciu,
Nie poznam ich mowy na pewno w tym życiu.
W zieleń wtulam się jak w zapach kochanego,
Chcę pochłonąć barwę, wgryźć się w usta jego,
Niech splecie nas w bólu drzewo konarami,
Aby jego oddech kołysał się z nami.
I szczebiotał w ucho jedwabistym śpiewem:
Bądź cierpkim owocem, lub tarniny krzewem,
Co wysączy kroplę nektaru w czerwieni
Pijmy z ust nawzajem - jesteśmy spragnieni.
Ryken. 2010-05-20
Dodał(a): Teresa "Kalwara" Bojanowska
Dnia: 23 maja 2010, 06:36
Dnia: 23 maja 2010, 06:36